Piach, pustynia i klepsydra, czyli Piaski Czasu

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

Gracz już tak ma, że jak pojawia się ekranizacja jednej z jego ulubionych gier komputerowych, to po prostu musi ją obejrzeć. A jako iż jestem fanem (może nie wielkim, ale zawsze) Price of Persia Sands of Time, musiałem zobaczyć film. Trochę się nasłuchałem, że podobny do Piratów z Karaibów, że ma coś z Indiany Jonesa i ogólnie, że będzie hitem tego lata. No to zobaczyłem.

Jake Gyllenhaal (Książę) i Ronald Pickup (Król Shahraman)
Jake Gyllenhaal (Książę) i Ronald Pickup (Król Shahraman)

I w sumie chyba nie mam co napisać. Film po pierwsze wziął tylko kilka elementów z pierwszej trylogii o księciu, złożył to w całość i tyle - powstała ciekawa efektowna sieczka przygodowa, którą z radością można obejrzeć i się zrelaksować. Nie należy jednak oczekiwać nic więcej. A już na pewno nie można oczekiwać dokładnej ekranizacji gry komputerowej.

Film oczywiście ma plusy - zobaczymy więc naprawdę efektowne walki, bardzo dobrą i klimatyczną muzykę i ładnie wyglądające efekty specjalne. Całość zaś jest wykonana w bardzo dobry sposób, w dbałości o szczegóły. Może i nie stworzono wielkiego dzieła, nawet ładnej baśni, ale dobry film przygodowy na pewno. Jednak nie można Księcia z Persji porównywać do Indiany Jonesa czy pierwszych Piratów z Karaibów, bo jednak w mojej opinii film jest znacznie słabszy. Faktycznie, cechują go podobne elementy (ot choćby humorystyczne wstawki), to jednak ich ogólny poziom jest niższy, niż w Piratach czy Jonesie.

I praktycznie nic poza tym więcej powiedzieć nie mogę - Księcia ogląda się z przyjemnością, jest efektowny i przyjemny dla oka i ucha, można się przy nim rozerwać ale fajerwerków nie należy się spodziewać. Do filmu pewnie wrócę za jakiś czas by rozerwać się ponownie, ale dzieła a już tym bardziej hitu nie nakręcono...

Zwiastun: