Miasto snu

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

Urszula Antoniak nie boi się poruszać kwestii kontrowersyjnych, jednocześnie lubi pływać w szerszym niż krajowe bajorku. Nic więc dziwnego, że z polskich twórców to właśnie ona sięgnęła po temat migrantów.

Reżyserka nie bawi się w tak tanią publicystykę jak choćby Kornel Mundruczo w fenomenalnie zrealizowanych Księżycach Jowisza. Maksymalnie niuansuje sytuację, w jakiej znaleźli się bohaterowie. Michał (Jakub Gierszał) jest prawnikiem pracującym w kancelarii prawnej specjalizującej się w obsłudze wielkich spółek. Dla dobrego pijaru zdarza im się bronić jakiegoś uchodźcę. Do Michała przyjeżdża ojciec, a właściwie wstaje z martwych. To ich pierwsze spotkanie, matka chłopaka nie chciała by się znali. Przyjazd rodzica sprawia, że Michał musi skonfrontować się ze swoją innością. Nie może dłużej udawać, że jest niczym rodowity berlińczyk, bez względu na to jak perfekcyjny byłby jego niemiecki.

Dla Antoniak granicą pomiędzy swoimi a obcymi jest język. Michał inaczej zachowuje się rozmawiając z ojcem po polsku, odmiennie gdy posługuje się niemieckim. To różnica głębsza niż wynikałoby z kontekstu sytuacyjnego. Języka, i związanych z nim schematów myślenia oraz wzorów komunikacyjnych, nie da się odłożyć. Emigrant zawsze skazany jest na podwójną tożsamość, bez względu na pozycję, jaką zdobędzie. Nawet w takim miejscu jak Berlin.

Stolica Niemiec jest w Pomiędzy słowami czymś więcej niż miejscem akcji. To miasto snu, utkane z marzeń przyjeżdżających, ale też jedna z wielkich filmowych metropolii. Hipnotyzujące zdjęcia Lennert Hillege nawiązują do kinowego dziedzictwa znad Sprewy. Czarno-białe ujęcia balansują między realizmem, a ekspresjonizmem, świetnie oddając podwójność głównego bohatera. Mało w tym filmie szarości, Antoniak ciemności zawsze przeciwstawia światło, a czerni biel. To ogólna zasada konstrukcyjna, nie tylko wizualna. Przez to film, mimo że intrygujący, jest niedoskonały, pęknięty, skupiony na biegunach, a nie na tytułowym "pomiędzy".

Ja bym powiedziała, że końcówka tego filmu jest jednak tania. Co nie zmienia faktu, że do tego momentu wyjątkowo mi się podobał.

Ps. A czy to "pomiędzy" to nie jest jednak o Michale?

Może i jest, ale w świecie tego filmu można być pomiędzy tylko przechodząc ze światła do mroku (i na odwrót), a nie tkwiąc gdzieś w szarościach. ;)

Dodaj komentarz