Zwyciężona

Data:
Ocena recenzenta: 6/10

Włochy, lata dwudzieste XX w. Młody Benito Mussolini rzuca wyzwanie Bogu: jeśli Bóg istnieje, ma 5 minut, żeby uśmiercić Benito na oczach zgromadzonej publiki. 5 minut mija, Benito nadal żyje. Ergo: Bóg nie istnieje.

Kamera wpija się nieustannie w wielkie i piękne oczy Giovanny Mezzogiorno, grającej Idę Dalser. Ida zakochanym wzrokiem obserwuje charyzmatycznego Mussoliniego. Człowieka, który dobrze wie, czego chce i czego nie chce: nie chce być przeciętny, chce się wybić ponad przeciętność, przejść do historii, być Kimś. Rozgorączkowane spojrzenie Idy chce tylko Benito.

Historia Idy Dalser jest bardzo przykra i smutna. Jej wierność i miłość do Duce została nagrodzona poniżeniem i odebraniem dosłownie wszystkiego: od wolności przez godność do ukochanego syna, dziecka Idy i Benito. Zadziwiająca jest niezłomność tej kobiety, która nie wyrzekła się prawdy: być może, gdyby pogodziła się z losem i przestała walczyć, zostawiono by ją w spokoju i pozwolono normalnie żyć.

Ida i Benito pobierają się, mają syna. Ida spienięża cały swój majątek, by wesprzeć Benito w wydawaniu nowej gazety. Wybucha wojna, Benito służy w wojsku. Znika z pola widzenia Idy, by pojawić się w zupełnie innej roli i w innym świetle. Gdy odnajduje go rannego w szpitalu polowym, zastaje przy nim drugą żonę, Rachelę. Benito wypiera się Idy i zaciera wszystkie ślady po ich związku. Ida stara się walczyć o swój status żony Mussoliniego oraz status dziecka jako syna Benito. Jej wysiłki prowadzą do szpitala psychiatrycznego, z którego nie uda się jej nigdy wydostać, ponieważ nigdy nie zaprze się prawdy. Jej postawa sprowadzi nieszczęście także na ich syna.

Film jest dopracowany od każdej strony: muzyka jest monumentalna, zdjęcia są malownicze i dynamiczne, włączenie wstawek dokumentalnych uważam za świetny pomysł, gra aktorska, szczególnie Giovanny Mezzogiorno, zasługuje na brawa. Jedna scena szczególnie zapadła mi w pamięć: obraz pensjonariuszek szpitala psychiatrycznego, w tym Idy, w długich białych szatach wspinających się na wysoką kratę oddzielającą budynek szpitala od świata zewnętrznego. Beznadziejność ich wysiłku jest przytłaczająca.

A mnie prześladować będą pewnie jeszcze długo oczy Giovanny Mezzogiorno: zakochane, harde, zbolałe.

Zwiastun: