Kim jest ta trzecia?

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

Chyba właśnie dlatego pozostałam filmoznawcą bez dyplomu. Ja się po prostu nie nadaję do oglądania takich filmów. Siedzę, jak zahipnotyzowana przez cały seans - wbrew zdrowemu rozsądkowi, że jest już bardzo późno, że rano trzeba wstać bladym świtem i że oczy mam pełne atropiny*. W momencie napisów końcowych czuję, jakby mi ktoś przerwał w połowie, a na twarzy mam wielki napis: "WTF?!".

"Trzy kobiety" Altmana wbija w fotel. Nawet skacząc po kanałach potrafi przykuć naszą uwagę na dłużej (vide mazureQ) i trzyma przed ekranem w napięciu do samego końca.

Mamy oto historię naiwnej Pinky Rose (młodziutka Sissy Spacek) - "wsiowej" dziewuchy, która przyjeżdża do miasta. Tu przygarnia ją koleżanka z pracy, Millie Lammoreaux (Shelley Duvall - ponoć ulubiona aktorka Altmana) - bardziej obyta towarzysko i można by rzec: dużo bardziej wyzwolona (a przynajmniej chce za taką uchodzić). Pije alkohol, pali papierosy, umawia się z facetami i strzela z broni. Jest absolutnym przeciwieństwem Pinky, która szybko zostaje zaszczuta przez przebojową koleżankę. Do czasu.

Wypadek i śpiączka Pinky zamieniają jakby rolę tych dwóch kobiet. Po przebudzeniu Pinky nie poznaje własnych rodziców i wypiera się ich z całej siły. Wchodzi za to jakby w rolę Millie: zaczyna imprezować, umawiać się z facetami i chodzić na strzelnicę. Z kolei Millie zaczyna matkować koleżance. Autentycznie troszczy się o nią i o innych wokół. Traci swoją przebojowość i staje się spokojniejsza.

Kim jest tytułowa trzecia kobieta? Może to ciężarna malarka, tworząca dziwne obrazy i malowidła na dnie basenów, której historia przeplata się z losami tych dwóch kobiet? A może to "drugie wcielenie" samej Pinky? Jak myślicie?

*atropina - mieszanina racemiczna dwóch izomerów optycznych hioscyjaminy – organicznego związku chemicznego, będącego alkaloidem tropanowym, lek rozkurczowy, środek rozszerzający źrenice

Zwiastun: