michuk

napisał o M - morderca

Doceniam bycie hipsterem kina, doceniam nieczarnobiałość, ale nie podzielam opinii że film ogląda się dobrze w XXI wieku. Jedynie końcówka ("sąd" nad M) oglądałem z wypiekami na twarzy. Całość skorzystała by na skondensowaniu i dodaniu muzyki. Przepraszam, nie umiem oceniać filmów z punktu widzenia osoby sprzed 100 lat. M się mimo wszystko mocno zestarzał, nawet jeśli mniej niż inne filmy z jego epoki.

Nom ta kulminacyjna scena to świetna.

Ten film nie przetrwał próby czasu. Dużo lepiej prezentują się według mnie filmy Chaplina ( Modern times, City lights ), a nawet Frankenstein z 1931.