Transcendencja

Data:

Wally Pfister – zdobywca Oscara za zdjęcia do filmu „Incepcja” postanowił tym razem spróbować swoich sił jako reżyser. Wieloletni współpracownik Christophera Nolana w swoim debiucie nie odbiega stylistyką od filmów, które tworzyli wspólnie przez ostatnie lata. Można nawet rzec, iż na pierwszy rzut oka „Transcendencja” wygląda na pracę Nolana, ale tworzoną na potężnym kacu lub w innym stanie zaciemnienia umysłowego. Już dawno nie oglądałam tak obojętnego dla mnie filmu. „Transcendencja” to obraz nie wnoszący do mojego życia nic ani pod względem emocjonalnym, ani technicznym czy nawet aktorskim.

Fabuła opiera się na historii dr Willa Castera, który swoje życie poświęcił badaniom nad sztuczną inteligencją. Gdy zostaje śmiertelnie zainfekowany przez antytechnologiczne ugrupowanie terrorystyczne, żona postanawia podłączyć jego mózg do prototypu maszyny, którą konstruował za życia. Brzmi ciekawie? Nie dajcie się zwieść. „Transcendencja” jest bowiem filmem science fiction w żaden sposób nie pobudzającym naszej wyobraźni. Melodramatem bez przekonującej historii miłosnej. Wzniosły i ambitny pomysł zakończył się nudnym i mało spektakularnym rozwinięciem oraz umoralniającym do bólu zakończeniem. Początkujący i wcale nie zapowiadający się obiecująco reżyser wraz ze scenarzystą w sposób karygodny zmarnowali ideę przyświecają tej produkcji oraz fantastyczną obsadę.

 transcendence-official-trailer-0

Rebecca Hall dwoi się i troi, ale przy tak fatalnie rozpisanej roli niemożliwe było stworzyć spójną i przekonującą postać. Motywacje i przesłanki bohaterów filmu są niezrozumiałe dla nich samych, dla nas, i jak podejrzewam, dla samego scenarzysty również. Johnny Depp większość swojej roli wykonuje w pozycji siedzącej i zdaje się być świadomym tego, że nie zasługuje ona na większy wysiłek.

Zwolennicy postępu technologicznego od pierwszych chwil powinni znienawidzić ten obraz. Zakłada on bowiem, że naukowcy pozostawieni samym sobie doprowadzić mogą jedynie do katastrofy. O aspektach moralnych jedynie dyskutują, nie czując wystarczających według nich impulsów do życia. Wbrew temu, jak film mógł się prezentować w zapowiedziach – innowacyjnie i odważnie – ostatecznie nie jest on nawet w połowie tak dobry, jak mógłby być, gdyby został powierzony doświadczonym i utalentowanym twórcom. „Transcendencja” jest niestety filmem wypełnionym jedynie sztuczną inteligencją – sztuczną i nieprawdziwą.

Zwiastun: