(Nie)zwykły film o zwyczajnej dziewczynie

Data:

Twórcom obrazu "Była sobie dziewczyna" udała się rzecz nadzwyczajna - udało im się stworzyć film maksymalnie "zwyczajny", z zupełnie zwyczajną historią. I być może właśnie dzięki temu, tak uniwersalny.

Mamy lata sześćdziesiąte. Młodą, przeciętną, zwyczajną dziewczynę. Młodą, ładną i inteligentną maturzystkę, która zostaje uwiedziona przez sporo od niej starszego mężczyznę.
Banalna historia? To prawda, ale ta historia jest tylko pretekstem do zadania ważnych pytań. Pytań jakie stawiały - i wciąż jeszcze w wielu przypadkach stawiają - przedstawicielki płci pięknej. Te młode, dojrzewające, jeszcze nie kobiety, ale już nie dziewczynki. Pytań o sens życia kobiety, perspektywy, możliwości pójścia "na skróty" poprzez wykorzystanie swojej urody.

Od strony formalnej to co zwraca uwagę w tym filmie to głównie przepiękne zdjęcia, a także gra aktorska. Główna bohaterka może wydawać się wielu drażniąca, na mnie jednak zrobiła piorunujące wrażenie. W ogóle dobór aktorów jest znakomity.

W dzisiejszym kinie coraz mniej takich filmów. Zwyczajnych, a jednak niezwykłych.
8/10

Zwiastun:

A mi się wydaje, że Jenny nie jest zwyczajną dziewczyna. Wyróżnia się spośród swoich koleżanek ze szkoły . Jest inteligentna , zna sie na sztuce i muzyce , ma marzenia i szerokie horyzonty. Ma szansę pujść na studia do Oxfordu co zdecydowanie nie było zwyczajne dla dziewczyny w tych czasach. Jej atutem jest też uroda. Niestety wybiera drogę którą idzie większość dziewczyn z jej wyglądem . Staje się więc zwyczajną kochanką Davida . W trakcie trwania filmu upodabnia się też nieco do Helen , która jest właśnie szczytem przeciętności !
Mulligan w roli Jenny faktycznie robi wrażenie;)

A ja uważam, że jest zwyczajna. Ok, inteligentna, ale nie genialna. Zna się na muzyce, sztuce - ale w tej kwestii też nie jest wybitna. Jest bardzo ładna - to prawda, ale czy ponadprzeciętnie? Wybiera drogę, którą wybrałaby na jej miejscu, każda,

ps. "pójść" ;)

A ja się nie mogłam nadziwić, że ona nie jest podekscytowana samą wizją studiowania na Oxfordzie. :-)

Dodaj komentarz