Downton Abbey (2010)
Scenariusz:
Julian Fellowes
Opowieść z życia arystokratycznej rodziny Crawleyów oraz ich licznej służby koncentrująca się wokół tytułowej posiadłości "Downton Abbey".
Obsada:
- Hugh Bonneville Earl of Grantham Robert Crawley
- Laura Carmichael Lady Edith Crawley
- Jim Carter Mr. Carson / ...
- Michelle Dockery Lady Mary Crawley
- Joanne Froggatt Anna Smith / ...
- Rob James-Collier Thomas Barrow
- Phyllis Logan Mrs. Hughes
- Elizabeth McGovern Countess of Grantham Cora Crawley
- Sophie McShera Daisy Robinson / ...
- Lesley Nicol Mrs. Patmore
- Maggie Smith Dowager Countess of Grantham Violet Crawley
- Dan Stevens Matthew Crawley
- Brendan Coyle John Bates
- Siobhan Finneran Sarah O'Brien
- Penelope Wilton Isobel Crawley
- Jessica Brown Findlay Lady Sybil Crawley
- Thomas Howes William Mason
- Allen Leech Tom Branson
- David Robb Dr. Clarkson
- Kevin Doyle Joseph Molesley
- Amy Nuttall Ethel Parks
- Rose Leslie Gwen Dawson
- Zoe Boyle Lavinia Swire
Wprawdzie szybko robi się z tego łzawa telenowela, ale i tak warto obejrzeć. Choćby ze względu na świetnie wykreowane postacie, dobrze zagrane role i NIESAMOWITE kostiumy "z epoki". Fajnie jest też zobaczyć odpotterowaną Maggie Smith - ma najlepsze riposty w całym serialu i pasuje do roli rewelacyjnie:) Aha - mało jest obrazów, które tak ładnie zestawiają dwa światy - służby i arystokracji. Tu się one cudnie przenikają, choć przedstawione są trochę nazbyt sielankowo, co odbiera im nieco autentyczności, ale co tam... i tak warto:)
Bardzo fajnie ogląda się ten serial po obejrzeniu "Pan wzywał, milordzie?" - mają ze sobą zaskakująco dużo wspólnego :)
Twórcy pozwalają nam zajrzeć do sypialni, kuchni i służbówek wielkiej szlacheckiej posiadłości na początku XX wieku. Nawet jeśli nie interesują nas wszystkie nitki fabuły - interesujące może być poznanie skomplikowanej hierarchii i zwyczajów takiego domostwa. Postaci są niejednoznaczne i rozwijające się, cudownie pragmatyczna nestorka rodu (w tej roli wspomniana przez Jo Maggie Smith) podbija serca. Niestety mimo że serial jest w sumie niedługi - składa się z serii o długości 8-9 odcinków, i tak udaje mu się momentami doprowadzić widza do walenia główką w blat z okrzykami "i co jeszcze, i co jeszcze? niech oni się wrrrrrreszcie pobiorą! noooooszszszsz!". Myślę jednak, że zdecydowanie kilka odcinków warto obejrzeć.
Mnie się również kojarzy ten serial z "Pan wzywał, Milordzie?", ale i w oczywisty sposób z "Gosford Park". Rozmaitość wątków typowa dla seriali, ich prowadzenie również, co przywodzi znów na myśl... "Dynastię" ;) Można to lubić, bądź nie, ale prawa gatunku zachowano, choć wg mnie na bardzo fajnym, bardzo dobrym poziomie. Od intryg się roi i to jak na dole, tak i na górze drabiny społecznej, ale jest przy tym sympatycznie i lojalnie, w sumie także w obie strony, i zawsze (?) wszystko wraca do starej, znanej i przytulnej równowagi, do "normalności".
Co jest też ciekawym osiągnięciem, co mnie się w tym serialu prawie najbardziej podoba, a co widać najlepiej dopiero po drugim sezonie i dalej - mimo że akcja nie pędzi i ma zwykle miejce we wnętrzach, a film jest raczej gadany, to fajnie udało się na tle dziejów tej jednej rodziny z przyległościami uchwycić i pokazać zmiany jakie w brytyjskim społeczeństwie zachodziły w tamtym burzliwym, nie tylko jak na angielską flegmę ;) okresie. Niektóre elementy ustępowania wiktoriańskiego gorsetu lekko naciągane, ale i tak ;)
Delikatnie i ze smakiem, akurat.